w stajni okno zniknęło prawie...
Zostało mi jeszcze złożyć pod dachem drewno, które zostało wymontowane z chaty. Ono będzie służyć mi ciepłem tej zimy...no i trzeba porządek za chałupą czynić...czas przenieść się na tył domu z urzędowaniem...tam ciszej i spokojniej jest. Drogi nie słychać zupełnie.
I taki mam jeszcze ładny widoczek...sielanka.
Na przygotowanie takiej ilości drewna trzeba poświęcić dużo czasu i energii.
Samo się nie zrobi...
Znalazł się ktoś co w niedziele z okna przejeżdżającego samochodu usiłował mi zwrócić uwagę, że niedziela jest...
Praca na wsi...chociaż o wiele spokojniejsza wcale łatwiejszą nie jest od miejskich obowiązków. Tak naprawdę, dla chętnego praca znajdzie się od rana do wieczora...na chwilę nie można usiąść.
Kiep z Tego co drugiemu zwraca uwagę a sam w marazmie drugiemu zazdrości...miast wziąć się do roboty!
Podziękować się należy: Tacie, Małgorzatom, Dorocie i wszystkim innym za sprawą, których miło zimą będzie można czas spędzić przy kominku...wczoraj w ferworze pod wpływem wizji...nawet go narysowałem....pomysł już jest! Wykonanie niebawem.