poniedziałek, 30 maja 2011

Po łemkowsku...

Chyba już widać, że chata niezwyczajna całkiem...całkiem niezwyczajna...wraca do życia w całkiem starej-nowej formie...ale ma się znacznie lepiej..
Z lewa...


...i z prawa...



Drzewo z tyłu domu samo się złożyło...


...a trawnik do frontu za sprawą zmotoryzowanego dobrego duszka...sam się ostrzygł...


...z tym, że duszek tak do końca wcale nie jest anonimowy...





i najważniejsze...mam łazienkę! Co prawda jeszcze ciemna i głucha ale wyprowadzenia są, kabelki wiszą...za tydzień być może uda się wykonać pierwszy próbny rozruch ubikacji...skończy się era sławojki!


W prawej części domu są już podłogi...na razie to tylko poukładane deski, gdzieniegdzie tylko przymocowane bo się koślawiły...ale to zawsze coś.
Wiecie jaka to radość z klepiska przenieść się w takie luksusy?!



To już za tydzień...dziś czasu nie starczyło...
I jeszcze jedna fotka. Wyżej na zdjęciu widać oryginalne belki stropowe...
A tutaj widać nad nimi sufit....taka ciekawostka architektoniczna...




Sufit będzie prawie biały..słoneczny. Podobnie obie ściany z oknami...to powinno sprawić, że Obora (tym była kiedyś) zamieni się w całkiem przytulny salonik z kominkiem...

16 komentarzy:

  1. No, Piotrze, popatrzyłam na pierwsze zdjęcia chaty i te dzisiejsze, ogromny podziw i szacunek za taki ogrom pracy. Podłogi sprawiają, że pomieszczenie staje się mieszkaniem, długo nam kłapały deski na górze chatki, zanim zostały przybite i trociny sypały się do herbaty, jak ktoś szedł. Też bym chciała takiego duszka kosiarkowego, ale wszyscy idą do pracy, a ja zakasuję rękawy i koszę z wielką przyjemnością, chociaż teraz trawa w sadzie po pas i trzeba się będzie solidnie namachać. I jeszcze przypomniały mi się słowa piosenki: "nauczę swoje dziecko po łemkowsku"
    z ballady o św. Mikołaju, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pozostaje mi nic jak tylko trochę zazdrościć takiej chaty; piękna i klimatyczna ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrząc na zdjęcia Twojej chaty, czuję jak w powietrzu unosi się zapach drewna, świeżo skoszonej trawy. W tej łazience stoji już wanna-taka retro z wodą i pianą- relaks po ciężkim dniu pracy. A potem winko przy kominku z kamienia...Ale mnie poniosło, ale stworzyłeś taki klimat wokół i w samytm domu. Wystrój dopełniłby całości. Pozdrawiam i podziwiam wykonany ogrom pracy

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem jak krakowski Sheraton. ANA

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra robota :) ... na pewno cieszy coraz bardziej :) Pozdrawiam
    labarnerie

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozwolisz, że powzdycham z podziwem:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piotr -efekty coraz lepsze,salonik i kominek łazienka .Wchodzisz na obroty ,efekty widać.

    OdpowiedzUsuń
  8. absolutnie brak mi słów.. jestem pełna uznania i szacunku dla cierpliwości i dla takiego cudnego efektu..Chata jak się patrzy:) gratuluję:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak to, przecież dopiero co czytaliśmy, że zaczynasz!

    Jako entuzjaści białego (oraz prawie białego) przyklaskujemy doborowi kolorów:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję stworzenia takiego cudeńka, wzdycham z nadzieja ,że moja chatka przejdzie kiedyś taką transformację.
    Życzę dalszej wytrwałości chociaż widzę ,że zapału nie w tej zagrodzie nie brakuje nikomu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Chociaż ciężko było plecy w niedziele wyprostować a ręce mam u ziemi to serce mi rośnie kiedy czytam Wasze komentarze. Dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pod wrażeniem jestem, sam dom, jak i jego otoczenie - rewelacja! Gdzie ten bałagan budowlany? Tak tylko dopytuję, bo u nas nie chce zniknąć, tylko tak jakby go coraz więcej! Wyobrażam sobie ile pracy i serca wkładasz w ten dom, ale po stokroć warto!!!!

    Pozdrowienia spod Gór Izerskich zasyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej, moge tylko powzdychac... och... i ach..., marzac, ze i kiedys tak u mnie bedzie!
    Piekny, stylowy dom stworzyles!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. my już miesiąc żyjemy bez łazienki i bez sławojki też, bo każdy nam obiecuje, że dzień i będzie gotowe... ech.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kawał pięknej roboty odwaliłeś Piotrze! Chata jest nie do poznania!

    OdpowiedzUsuń