Chyba już widać, że chata niezwyczajna całkiem...całkiem niezwyczajna...wraca do życia w całkiem starej-nowej formie...ale ma się znacznie lepiej..
Z lewa...
...i z prawa...
Drzewo z tyłu domu samo się złożyło...
...a trawnik do frontu za sprawą zmotoryzowanego dobrego duszka...sam się ostrzygł...
...z tym, że duszek tak do końca wcale nie jest anonimowy...
i najważniejsze...mam łazienkę! Co prawda jeszcze ciemna i głucha ale wyprowadzenia są, kabelki wiszą...za tydzień być może uda się wykonać pierwszy próbny rozruch ubikacji...skończy się era sławojki!
W prawej części domu są już podłogi...na razie to tylko poukładane deski, gdzieniegdzie tylko przymocowane bo się koślawiły...ale to zawsze coś.
Wiecie jaka to radość z klepiska przenieść się w takie luksusy?!
To już za tydzień...dziś czasu nie starczyło...
I jeszcze jedna fotka. Wyżej na zdjęciu widać oryginalne belki stropowe...
A tutaj widać nad nimi sufit....taka ciekawostka architektoniczna...
Sufit będzie prawie biały..słoneczny. Podobnie obie ściany z oknami...to powinno sprawić, że Obora (tym była kiedyś) zamieni się w całkiem przytulny salonik z kominkiem...
Dawno się nie odzywaliśmy
4 tygodnie temu
No, Piotrze, popatrzyłam na pierwsze zdjęcia chaty i te dzisiejsze, ogromny podziw i szacunek za taki ogrom pracy. Podłogi sprawiają, że pomieszczenie staje się mieszkaniem, długo nam kłapały deski na górze chatki, zanim zostały przybite i trociny sypały się do herbaty, jak ktoś szedł. Też bym chciała takiego duszka kosiarkowego, ale wszyscy idą do pracy, a ja zakasuję rękawy i koszę z wielką przyjemnością, chociaż teraz trawa w sadzie po pas i trzeba się będzie solidnie namachać. I jeszcze przypomniały mi się słowa piosenki: "nauczę swoje dziecko po łemkowsku"
OdpowiedzUsuńz ballady o św. Mikołaju, pozdrawiam serdecznie.
Nie pozostaje mi nic jak tylko trochę zazdrościć takiej chaty; piękna i klimatyczna ...
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia Twojej chaty, czuję jak w powietrzu unosi się zapach drewna, świeżo skoszonej trawy. W tej łazience stoji już wanna-taka retro z wodą i pianą- relaks po ciężkim dniu pracy. A potem winko przy kominku z kamienia...Ale mnie poniosło, ale stworzyłeś taki klimat wokół i w samytm domu. Wystrój dopełniłby całości. Pozdrawiam i podziwiam wykonany ogrom pracy
OdpowiedzUsuńCałkiem jak krakowski Sheraton. ANA
OdpowiedzUsuńDobra robota :) ... na pewno cieszy coraz bardziej :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńlabarnerie
Pozwolisz, że powzdycham z podziwem:)
OdpowiedzUsuńPiotr -efekty coraz lepsze,salonik i kominek łazienka .Wchodzisz na obroty ,efekty widać.
OdpowiedzUsuńabsolutnie brak mi słów.. jestem pełna uznania i szacunku dla cierpliwości i dla takiego cudnego efektu..Chata jak się patrzy:) gratuluję:)))
OdpowiedzUsuńJak to, przecież dopiero co czytaliśmy, że zaczynasz!
OdpowiedzUsuńJako entuzjaści białego (oraz prawie białego) przyklaskujemy doborowi kolorów:)
Gratuluję stworzenia takiego cudeńka, wzdycham z nadzieja ,że moja chatka przejdzie kiedyś taką transformację.
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszej wytrwałości chociaż widzę ,że zapału nie w tej zagrodzie nie brakuje nikomu.
Pozdrawiam
szacun po prostu!
OdpowiedzUsuńChociaż ciężko było plecy w niedziele wyprostować a ręce mam u ziemi to serce mi rośnie kiedy czytam Wasze komentarze. Dziękuje.
OdpowiedzUsuńPod wrażeniem jestem, sam dom, jak i jego otoczenie - rewelacja! Gdzie ten bałagan budowlany? Tak tylko dopytuję, bo u nas nie chce zniknąć, tylko tak jakby go coraz więcej! Wyobrażam sobie ile pracy i serca wkładasz w ten dom, ale po stokroć warto!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia spod Gór Izerskich zasyłam :)
Ojej, moge tylko powzdychac... och... i ach..., marzac, ze i kiedys tak u mnie bedzie!
OdpowiedzUsuńPiekny, stylowy dom stworzyles!
Pozdrawiam serdecznie:)
my już miesiąc żyjemy bez łazienki i bez sławojki też, bo każdy nam obiecuje, że dzień i będzie gotowe... ech.
OdpowiedzUsuńKawał pięknej roboty odwaliłeś Piotrze! Chata jest nie do poznania!
OdpowiedzUsuń