Z nie małym trudem, w deszczowych dniach udało się dach postawić... na tę chwilę papą przykryty gwarantuje bezpieczeństwo chałupy.
Przed dachu wymianą trudno mi było wyobrazić sobie poddasze...teraz już wiem jak wielki będzie mój kąt...
Z drogi chata wygląda na gotową...choć szczytów jeszcze brak....
Boczne okna szczytowe i te w boisku już są gotowe...w przyszłym tygodniu powinny być zamontowane.
To będzie koniec pewnego etapu...coś kończy..coś się zaczyna...
Dawno się nie odzywaliśmy
4 tygodnie temu
Miło widzieć takie postępy:)
OdpowiedzUsuńPiękna chata... już teraz ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękna chata, gratuluję (prawie) ukończenia takiego dużego wyzwania!
OdpowiedzUsuńBediesz miala chatke jak z bajki jest cudna!Pozrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńStrych będzie superowaty :)
OdpowiedzUsuńPrzestrzeń poddasza będzie piękna.
OdpowiedzUsuńDach na chałupie zamyka w całość, a prace wewnętrzne to już czysta przyjemność, ale masz przestrzeni na górze do zagospodarowania, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiotrze, byłam z Tobą od pierwszych wpisów, pamiętam, jak planowałeś tamtego pierwszego sylwestra w chatce, ale prace okazały się cięższe i wymagające więcej czasu. Dziś to już zupełnie inne miejsce :))) I wciąż tyle pięknej pracy przed Tobą. Gratuluję i ściskam kciuki :)
OdpowiedzUsuń