niedziela, 22 listopada 2009

1/2

szklanka jest do połowy pełna czy w połowie pusta?
Zdecydowanie w połowie pełna! To jedyna właściwa odpowiedź w tej sytuacji...a to dlatego, że udało się skończyć murowanie fundamentów z kamienia pod częścią mieszkalną. Niestety ta gospodarska wciąż straszy dziurami pod pecki. Tylko niektóre z nich są już zalane betonem.




Za to frontowa część domu napawa mnie optymizmem




szczególnie od strony pokazywanego wcześniej narożnika




z tyłu też prezentuje się całkiem ładnie







i to na tyle...wygląda na to,  że teraz nastąpi przerwa w pracach remontowych. Panowie Fachowcy na polecenie szefa spakowali manatki i odjechali...kiedy wrócą?
Nie wiem...samo życie.

3 komentarze:

  1. Witaj Piotr!
    trafiłam tu całkiem przez przypadek oczywiście, ale na pewno będę tu częstym gościem. Twoja histria przypomina mi trochę moją. A właściwie moich rodziców i moją :)
    Mieszkałam w Warszawie pół życia, a teraz mieszkam nad Wisłokiem :)
    W drewnianym domu, w którym całkiem niedawno, pod strzechą mieszkały krowy :)
    Za dużo się wydarzyło w ciągu kilku ostatnich lat jeśli chodzi o remont naszej chałupy, żeby to opisać tu teraz - kawał roboty, wory "piniąchów" i trochę zdrowia :)
    Ale mieszkamy!
    A mój tato zawsze mi powtarzał" "pamiętaj, przy wyborze domu najważniejsze są 3 rzeczy: miejsce, miejsce i miejsce :)"
    Zapraszam do nas na www.szyciejestpiekne.blogspot.com gdzie ostatnio zamieściłam zdjęcie chałupy sprzed generalnego remontu, aczkolwiek już nie pod strzechą :)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego!
    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! Z doświadczenia wiem, że to duuuży krok naprzód. I nie zdziw się jak podczas pobytu w Twoich okolicach byśmy się wprosili na podziwianie chaty. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdecznie wszystkich oczywiście zapraszam. Nie zawsze zastaniecie mnie w domu bo normalnie muszę pracować by zarobić na swoje marzenia...a z uwagi na stan budowli, która nie jest w stanie mnie przenocować (już nie długo) sypiam u sąsiadów. Wdzięczny im jestem dozgonnie za gościnę.
    P.s.
    Na dzisiaj dowiedziałem się, że Fachowce wrócą w piątek lub w poniedziałek. Do tego czasu fundament musi odstać swoje by się właściwie związać. Już nie mogę doczekać się nowych belek!

    OdpowiedzUsuń