niedziela, 8 maja 2011

Offices to let a Wino Truskawkowe

Praca biurowa jest średnio przyjemna...co innego w takim biurze jak moje ;-)



Prawdziwym powodem dla którego wlazłem nieco wyżej była poczta. W chacie nie ma zasięgu ani do telefonu ani Internetu... już myślę o antenie.
Za dwa tygodnie przeprowadzam się z Izby do Stajni. Będę miał już podłogę i prowizoryczną łazienkę. Nadchodzi początek końca Wychodka za domem...

Wracając ze sklepu zobaczyłem obrazek iście z Wina Truskawkowego... nie mogłem się powtrzymać i zrobiłem zdjęcie, żeby Wam je pokazać...


...tacy mają życie...




środa, 4 maja 2011

Przyśpieszenie?

Wiosna przyszła. Trzeba korzystać.
W nowej-starej prawej części domu zawisły okna...








... z prawej strony góra ziemi jest świadectwem prac ziemnych. Jeszcze oczyszczalnia nie została do końca zasypana ale rury kanalizacyjne i podłączenie do elektryki już zrobione.
W środku są już wylane ławy pod legary, które w tym tygodniu zostaną zainstalowane. Zostanie jeszcze "tylko" założyć izolacje i ocieplenie pod deski podłogi i będę mógł pochwalić się czymś na kształt podłogi.
Przeniosę się czym prędzej z izby z klepiskiem na taaakie luksusy!
Na tę chwilę to tak wygląda:




Pracowicie spędziliśmy weekend... z dziadkiem zaimpregnowaliśmy prawą cześć domu z zewnątrz...i nawet pomalowaliśmy kolorem jedną część tylnej ściany...na więcej nie starczyło impregnatu.
Cały wczorajszy dzień czyniliśmy wspólnie porządki na placu...
Wszystkie stare krokwie (okrąglaki)  wylądowały z tyłu chaty...czekać tam będą lepszych czasów. Posłużą ...może jeszcze w tym roku do wybudowania budynku gospodarczego.







I najważniejsze... zjechało drzewo.
Konstrukcyjne...
...na nowe krokwie...czas już zdjąć tę paskudną "aluminiową"  część dachu... i poprawić co trzeba poprawić...


i to piecowe...
...żeby zimą w chacie ciepło było :-)


Ręce mam do ziemi...

wtorek, 19 kwietnia 2011

Prawie jak ZNP-4

ZNP-4 - stojak do przyłącza napowietrznego.
Niby prosta rzecz. Kawałek rurki, wspornik i stopka z mocowaniem...

Przejechać musiałem blisko 200km od 8 rano do 20.00 ale załatwiłem. Wydałem całe 30zł na coś co przypomina ZNP-4 ale najważniejsze że sprawdza się!







W sobotę skoro świt zamocowałem do na ścianie...bo elektryk miał przyjść rano.
Trochę rozjechało się moje rozumienie tej pory dnia z Jego ale najważniejsze, że około 12.00 przyjechał!
W kilka godzin uporał się ze wszystkim i od tej pory cieszę się z nowej ładniusiej skrzynki na szczycie budynku...


Od prądu w "ludzkiej" cenie dzieli mnie już tylko tydzień. Tyle czasu potrwa przygotowanie papierków i podpisanie umowy...
Niesamowite...taka mała rzecz a jak cieszy!