Dziwny jest ten świat...
Zanim powstanie Rezerwat wycinamy wszystkie wartościowe drzewa...wyeksploatowany obszar oznaczamy na mapie zieloną kreską i mamy Rezerwat....teraz wystarczy zaczekać jakieś 50-100 lat i powstanie w tym miejscu dziewiczy bór!
O tym, że tak było na Kanasiówce...w rezerwacie Źródeł Jasiołki i Wisłoka...świadczą o tym te wystające z ziemi karpy i złożone ale nie zebrane gdzieniegdzie metry drzewa...
Pewnie ten stary pień pamięta te dobry czasy...
Na osłodę dodam, że wracając granicą rezerwatu do Czystohorbu, drogą, którą kiedyś pewnie drzewo zwozili...teraz u góry ledwie widoczną...spłoszyliśmy ogromne stado Jeleni.
30 sztuk!
Nie zdążyliśmy wyjąć aparatów i pstryknąć foteczki...tak szybko uszły w las....
poniedziałek, 12 kwietnia 2010
poniedziałek, 5 kwietnia 2010
W kolejce po organy czyli jak zdobyłem żarna
Sąsiadów tych bliższych i tych dalszych mogę podzielić na dwie grupy.
Tych, którzy zostali tu niemal siła ściągnięci w latach 50-tych po wysiedleniach w ramach akcji Wisła i ich potomków...oraz tych, którzy trafili tutaj z wyboru.
To bardzo ogólny podział. Moim zdaniem...z ludziskami, którzy trafili tu z własnej woli, za sprawą świadomego wyboru wszystko można załatwić....autochtoni zaś na ogół zamknięci w swojej społeczności, nie dopuszczają Obcych do swoich spraw.
Kilka lat temu kiedy szukałem domu, trafiłem na miła sympatyczną kobietę, która była właścicielem pewnego popadającego w ruinę domu.
Na pytanie czy go sprzeda odpowiedziała, że to dla dzieci...
Innym razem na polu tej Pani znalazłem pod grubą warstwą ziemi, chwastów i krzaków, piękne, wielkie głaziska. Od razu pomyślałem, że będą w sam raz na fundament mojej chyży...i poszedłem zapytać, może kupić...pogadać.
Jak była odpowiedź?!
Dla dzieci...
I tak zawsze...jakby się umówili.
Gdyby te kamienie mogły zgnić pewnie już dawno by ich tam nie było...rzeczony dom rozpada się i pewnie już nikt tam nie zamieszka...każda wymówka jest dobra.
Dlatego poszedłem z "normalnym" sąsiadem do innego starej daty mieszkańca naszej wsi, u którego wypatrzyłem kamienie z żarna....idealne ozdoba ogródka skalnego, czyż nie?
...i pozostaje tylko zapisać się w kolejce po nową wątrobę...ile jeszcze moja wytrzyma?
Żarno myślę odbudować (konstrukcję z drewna) i postawić w Sieni, tam gdzie zwykle stało...ale to po remoncie! A ten prawdopodobnie ruszy już za chwilkę...pewnie jeszcze w tym tygodniu!
Nie mogę doczekać się widoku podwaliny i nowych belek na fundamencie z kamienia...
poniedziałek, 29 marca 2010
Borem, lasem....starą drogą
Tak właśnie...starą drogą
i szałasu, który dzisiaj jest jedynym schronieniem w tym uroczym miejscu.
wszystko co za Sanem to Ukraina.
Rozejrzałem się po okolicy i znalazłem zamiast młyna inne fajne miejsce.
szukałem młyna a znalazłem na brzegu smakowite ziółko:
Czosnek Niedźwiedzi!
Pychota! Sałata o smaku czosnku!
Zamiast Młyna...znaleźliśmy ledwie widoczne ruiny Stodoły oznaczonej na mapie jako STD.. Tyle z niej dzisiaj zostalo...
to widoczne z lewej drzewo rośnie w środku jej zarysów.
Nieme świadectwo Akcji Wisła.
...borem...lasem
poszedłem na długi spacer do Dydiówki szukać śladów młyna, który kiedyś tu stał...
Z miejsca oznaczonego na mapie poniżej (mapa z 1937 roku)...
...zrobiłem kilka zdjęć obecnej panoramy...
i szałasu, który dzisiaj jest jedynym schronieniem w tym uroczym miejscu.
wszystko co za Sanem to Ukraina.
Rozejrzałem się po okolicy i znalazłem zamiast młyna inne fajne miejsce.
szukałem młyna a znalazłem na brzegu smakowite ziółko:
Czosnek Niedźwiedzi!
Pychota! Sałata o smaku czosnku!
Zamiast Młyna...znaleźliśmy ledwie widoczne ruiny Stodoły oznaczonej na mapie jako STD.. Tyle z niej dzisiaj zostalo...
to widoczne z lewej drzewo rośnie w środku jej zarysów.
Nieme świadectwo Akcji Wisła.
Subskrybuj:
Posty (Atom)