No cóż...słowo ciałem się stało. Okienka pomalowane. Znalazłem przypadkiem w Praktikerze na dolnej półce kilka puszek mocno zakurzonej niebieskiej farby akrylowej...widać, że nikomu do gustu ten kolor nie przypadł. Kupiłem na próbę!
Moja radość była wielka, kiedy otworzyłem wieczko. W środku piękny chabrowy kolorek.
Futrynę drzwi pomalowałem w pierwszej kolejności...bez wahania!
Na zdjęciach wyszło bardzo jasno ale w naturze pali w oczy...ale ściemnieje jeszcze! To zupełnie tak jak ze ścianami...na każdym zdjęciu wydaje się (patrz poniżej), że to inny kolor. Trzeba to zobaczyć w rzeczywistości!
Dziadek też się cieszy ze swojej roboty...
choć okienko zamknięte lepiej się prezentuje
A rzut oka na fasadę frontową pozwala wyobrazić sobie całość. Po skończeniu.
Madziu. Szykuj się na wielkie malowanie węgłów na wiosnę!
Niestety wcześniej to się nie uda. Każdy ma problemy z budowlańcami...
Bella i Chester.
5 lat temu