Piękny poranek nas obudził. Wybraliśmy się na rydze. Taki był Plan. W lesie cicho, kolorowo i ciepło całkiem...i pusto! Grzybów jak na lekarstwo...długo błądziliśmy aż znaleźliśmy!
To tylko jeden koszyczek. Siatki nie są takie fotogeniczne :) Druga część planu to Gąski siwe. Podjechaliśmy do Czystogarbu. Wdrapaliśmy się na tarasy. Słońce wyszło zza chmury i przyświeciło.
Jeszcze ładniej się zrobiło...
.
Zauroczyło nas pieknie położone cerkwisko w Czystogarbie....
a Gąsek nie było. Zjechaliśmy do Komańczy. Przyjrzałem się bliżej Kuźni na rozstaju drogi. Od lata ktoś przy niej całkiem prężnie działa...dach już naprawiony. Ściany opatrzone. Okiennice wiszą. Z każdym dniem ładnieje.