Kilka weekendów i świat zawirował!
Wszystko za sprawą krasnoludków, które na dobre postanowiły w Chacie zamieszkać...a że robotne są (każdy to wie) to dziwić się nie wypada...
że salon prawie na święta gotowy...
A kiedy się zmęczyły przy kominku grzać się przysiadły...Ja też tak lubię :)
Znaczy się mam coś w sobie z krasnala ;)
jak to dobrze,ze SĄ!Ale czemu wszystkie u Ciebie?
OdpowiedzUsuńSmutno by bez nich było...pewnie raźniej im się pracuje w większym gronie ;)
UsuńO, widzę, że krasnoludki nie tak całkiem z siebie robotne, figlarny Janiołek pilnował dyskretnie z choinki, to się postarały, i sporo ich całkiem; piękne wnętrze, czyste, białe dechy podłogi, schodów, sufit wsparty na potężnych belkach, i ciepły ogień za szybką; bardzo mi się podoba; dobrego, Piotrze, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBez Aniołka nic by nie wyszło. To fakt. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńĆudowne te krasnale, a salon z choinką pięknie przygotowany:)
OdpowiedzUsuńRewelacja.
OdpowiedzUsuńŚwięta czas zacząć . Życzę zdrowych i radosnych :):)
OdpowiedzUsuńGustowne czapeczki i nie trywialnie czerwone, jak to w bajkach przedstawiają a niebieskie jak niebo :) A krasnale byle kogo nie odwiedzają, widac zacny człek z ciebie
OdpowiedzUsuńJeśli skończyły u Ciebie to może mi JE podeślesz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę spokojnych, ciepłych Świąt!
Czy to krasnale czy nie, ale postęp jest :) będą piękne święta w takich wnętrzach. To nie to co w Warszawie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie :)
Krasnoludki klimatyczne a domem jestem zauroczona. Nawet chciałam przenieść taką chyżę do nas w Beskid Niski. Pozdrawiam i obiecuję, że będę zaglądała.
OdpowiedzUsuń