Te z przystankiem są w dawnej oborze. Po nich wchodzi się na poddasze w części gościnnej. Będą tam dwa pokoje dla gości, które w przyszłym roku szykować będę.
Te drugie proste i strome prowadzą na mój strych do moich potrzeb tymczasowo przystosowany. To będzie ostatnie pomieszczenie do wykończenia. Podobnie jak podłogi schody są zabezpieczone przed robalami i białym mydłem konserwowane.
Ściany w boisku i oborze już prawie przygotowane. Działające gniazdka nawet są!
Na chatę napatrzeć się nie mogę. I choć wiem, że jeszcze dużo pracy mnie czeka przy oczyszczaniu belek i gipsowaniu to oczu oderwać nie mogę...chyba nie tylko ja. Samochody zwalniają. Motocykle się zatrzymują. Chyba nie ma już dalej w Bieszczadach drugiej takiej chaty...
Tymczasem przeszła mi ochota siedzieć w chacie...na dachu gonty klepie...jak ktoś mnie szukał :)
Ale ładne schody! To jesion? Te drugie nie wartoby zabiec na dole?
OdpowiedzUsuńJesion. Moje ulubione drzewo. Twarde, jasne z wyraźnymi słojami. Wprost idealne na schody, stół itp.
UsuńNie mogłem tych drugich schodów zakręcić bo w sieni za wąsko jest. A na dodatek drzwi na tył domu są tuż przy schodach. Pozdrawiam!
Ano piekna!
OdpowiedzUsuńTez bym sie zatzrymala, temu gospodarzowi na dachu, dobrego dnia zyczac;)
Pozdrawiam i szapo, za tyle pracy!
Ach ta twoja chata co za styl, klimat i urok aż zamieszkać tam się chce świetnie jest patrzeć jak spełniają się twoje marzenia :)
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńPiękna chyża :). Ale zazdroszczę. Nie tylko chyżej, ale umiejętności, talentu i samozaparcia. Widziałam chyżą u Jagody, no i zakochałam się w Bieszczadach. Trzymam kciuki i pozdrawiam. Agata
OdpowiedzUsuńTaki remont to cięgle człowieka cieszy - nadchodzi era drabin - cudownie. Przemija - jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak życzymy sprawnego przejścia do ery wysiadywania z kubkiem herbaty przed domem.
I to nie w przerwie między oczyszczaniem belek a gipsowaniem.
Bardzo bym chciał ale to jeszcze nie możliwe. Mam nadzieję, że za rok...
UsuńPiotrze napisz proszę jak konserwowałeś belki od wewnątrz. Białym mydłem? Czy to nazwa jakiegoś środka, czy robi się to faktycznie mydłem? Czemu to służy? Za jakiś czas i mnie czeka taka konserwacja. Na razie zdjęłam gliniany tynk z jednej ściany mojej chaty i nie mogę się nacieszyć jaka jest piękna. Wbrew wszelkim czarnowidztwom tylko podwalina i ostatnia belka pod stropem do wymiany :).
OdpowiedzUsuńJeszcze nie konserwowałem. Na tę chwilę tylko zabezpieczyłem przed robalami...
OdpowiedzUsuńJest dużo możliwości. Najprostsza dla mnie to pokost (olej lniany) i terpentyna. Tyle, że muszę dodać jeszcze jakiegoś oleju z barwnikiem, żeby te jasne belki trochę postarzyć.
Tylko podłogi i schody zabezpieczam białym mydłem do konserwacji drewna.
Piękne schody:. U mnie niestety jeszcze drabiny i pewnie jeszcze długo, bo prace na razie wstrzymane. To, że Chata przyciąga sama doświadczyłam. Nie da się przejechać nie zwracając uwagi na takie cudeńko. Nie wiem czy znaku nakazującego zwolnienie prędkości nie należałoby postawić, co by wypadków nie było ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Trzeba było się zatrzymać i wejść :) Drzwi zawsze otwarte...o ile jestem ;)
OdpowiedzUsuńA ja w tym roku jeszcze tu nie byłem, heh chyba trochę żałuję.
OdpowiedzUsuńPrzyda mi się Para rąk do pomocy w weekend. POgoda dopisuje. Wsiadaj na rower i przybywaj :)
UsuńCoraz piękniejsza:))....Byłam w sierpniu w Jaśliskach i teraz żałuję, że nie pojechałam kawałek dalej bo na żywo na pewno jeszcze piękniejsza....no ale co się odwlecze....Byłam też w skansenie sanockim i już teraz wiem, z której chatki odrysowałeś kwiatki na drzwiach:)....ja chyba w poprzednim życiu mieszkałam w podobnej bo czuję się tam jak w domu...zazdroszczę ludziom, którzy mieszkali w nich kiedyś, ich stylu życia, tej prostoty, zgody z naturą, przywiązania do ziemi...ach...
OdpowiedzUsuńOj, tak tak piękne miejsce ten Wisłok, a chata rzeczywiście robi ogromne wrażenie - jest wyjątkowa i niepowtarzalna - miałam tą przyjemność i spędziłam tu z rodzinką kilka wspaniałych dni:) Było cudownie, tego nie da się nawet opisać, to trzeba po prostu przeżyć - naprawdę warto!!! Dziękujemy Piotrze za gościnę i życzymy wytrwałości i powodzenia :) Renata, Kacperek i Leszek
OdpowiedzUsuńIle kosztuje zrobienie takich prostych schodów? Czy naprawdę są bardzo strome? Wogóle nie wyglądają na ��
OdpowiedzUsuń