poniedziałek, 18 czerwca 2012

Dziennik gonciarza.

Chyba taki tytuł powinien mieć ten blog. Każdy wpis podobny byłby do siebie a zaczynał by się od:
Dziś przybiłem 820 gontów!
Dziś przybiłem 950 gontów!
Copy-paste i gotowe.
Pod dzisiejszą datą wpisałbym bym:
Przybiłem kolejne 850 gontów i wstawiłem kolejne okno w dachu. Na dowód zamieszczam zdjęcie.



A żeby nie było, że samo się zrobiło dodam jeszcze jedno "na robocie":


Za to Mój Pokój nad główną Izbą i Sienią wygląd zupełnie inaczej w świetlne dziennym.


Tymczasowo służy jako skład budowlany. Ale w porównaniu do czasów kiedy słońce tu nie docierało...pamiętacie to zdjęcie przy lampie? Niebo do ziemi.

Ostatnie okno od drogi dopiero teraz nabrało niebieskiego koloru. Zwyczajnie nie było kiedy o nie zadbać... Za to pomalowało się "samo"  :)


a wygląda się przez nie jak dawniej. Na zieloną łąkę.


Niestety poza oknem od drogi nic się nie zmieniło. Można by rzec na froncie bez zmian!


Dlatego dla podwyższenia morale kupiłem sobie koszyk. Taki zwykły. Wiklinowy.
Takie proste i takie tanie a cieszy...


10 komentarzy:

  1. No, no robota w rękach się pali. Takie coś z wiklinki,a cieszy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie marudź postępy są i to jakie mistrzostwo świata, ja robię remonty, ale tylko w głowie swojej na razie. W ubiegły piątek zostałam z dziurą w ścianie i tak sobie wymyśliłam, że chcę taką ścianę z cegieł koniecznie, a że mieszkam w zabytkowej kamienicy z 1568r. to się da zrobić, bo podłoga drewniana, belka i łuki nad oknami, więc klimat jest, ale okazało się, że cegła nierówna i do tego dziurawka, pewnie kładziona za PRL i zostałam z tą dziurą w ścianie, a pomysłu na ścianę teraz nie mam, pewnych rzeczy nie przewidzisz. Pewnie cegła jest, ale gdzieś dalej, bo to bardzo grube mury są. Jednego Ci zazdroszczę tych łąk i tego klimatu. Podglądam Ciebie i jak już skończysz, wtedy usiądziesz z piwkiem przed domem pomyślisz, że warto jednak było walczyć. Głowa do góry ! Houk !

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak się oczekuje spektakularnych zmian to niby nic się nie wydarzyło. Ale widać, widać postęp!
    Będziesz miał... co ja mówię: już masz piekną Chatę. A widoki z okien: Bezcenne. Niech się nie zmieniają.
    Pozdrawiam. Anonimowa Podczytywaczka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacja ,dach zaczyna sie prezentować SUUUPEROWATO :) Jeśli zachowasz tempo a w wakacje pewnie znajdą się też chętni do pomocy za jeszcze chwilka i będzie cudowne bardzo efektowne zakończenie .
    POZDRAWIAMY Piotrze i cały czas trzymamy kciuki za postęp w pięknie prowadzonych pracach rekonstrukcyjnych.Podziwiamy za pietyzm w podejściu do rekonstrukcji Twojego domu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie odrazu Kraków zbudowano... Nie ważne, że powoli - ważne, że cały czas do przodu. A pracy ubywać będzie :) Fajny widok przez okno :)

    OdpowiedzUsuń
  6. to ile sprawności już zdobyłeś przy remoncie:)? teraz na topie gonciarz :)
    Marzy mi się ten dzień, kiedy nasz pokój nad sienią będzie wyglądać jak Twój!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla tego widoku przez okno warto przenosić góry, pozdrawiam i kibicuję

    OdpowiedzUsuń
  8. Może to Twoja przyszłość? będziesz układać gont innym, dobrych fachowców jak na lekarstwo; widzę, że koszyki sprawiają radość wszystkim; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Do końca roku pewnie zamknę tylną część dachu z bocznymi daszkami...wierzcie mi strasznie to żmudne zajęcie. Inna sprawa, że nie mam jeszcze wystarczającej ilości gontów. Rąbią się a to trwa.
    Najtrudniej było zacząć. Jeszcze chwila i będzie połowa tej części dachu...a z górki zawsze łatwiej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podziwiam konsekwencję i zaparcie w przybijaniu :))). Dla mnie to jakieś niewyobrażalne ilości :). Jeśli chodzi o to jak się wszystko razem prezentuje to ja Ci powiem, że mi szczęka opadła i jeszcze jej ponieść nie mogę. Trzymam kciuki za jak najszybsze zakończenie prac :). Ja od dwóch miesięcy borykam się z remontem 60 m mieszkania. Robią to ekipy dwie a ja nie wierzę, że kiedykolwiek doczekam końca...

    OdpowiedzUsuń