niedziela, 5 grudnia 2010

Prawie u celu...

Dach w zasadzie gotowy. Zabrakło pół kubika desek. Dzisiaj dojechały. Jutro zostaną położone na dachu w tylnej części u kalenicy, którą widać na zdjęciu poniżej... 



...konstrukcja w boisku czeka na odeskowanie. Skończymy je w weekend.
Przemyślałem temat okien w boisku. Pierwotnie ich nie było jednak pomieszczenie bez okien byłoby zupełnie nieprzydatne. Umyśliłem tedy sobie wielkie szyby w drewnianych ramach pomiędzy słupkami w tylnej ścianie boiska. Nie zepsuje to widoku od frontu a rozjaśni wnętrze i zapewni wspaniały widok na skarpę i Wisłok, który płynie niżej...


Od frontu trzeba oczyścić ze śniegu deski i położyć papę. Tylko tyle i aż tyle...



Zaczyna się robić naprawdę przytulnie...widok chaty w padającym śniegu (od tyłu z kładki od sąsiadów) budzi romantyczne skojarzenia... tęsknie za tym miejscem...zawsze, kiedy muszę je opuścić.

14 komentarzy:

  1. Chcieliśmy napisać mnóstwo różnych rzeczy, ale po prostu sobie popatrzymy.

    :)

    pozdrowienia z naszego końca świata!

    OdpowiedzUsuń
  2. No to gratulacje dla kładących dach w takich klimatycznych warunkach:) Mam nadzieję ,że piec pracuje teraz pełną parą i zapraszasz pracowników co jakiś czas na ogrzanie skostniałych kończyn.
    Całość będzie wyjątkowa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie- oby tylko nie przyszła gwałtowna odwilż bo to chyba bardziej zaszkodziłoby deskom niż śnieg, widoki naprawdę bajeczne

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś FACET naprawde wielkimi literami.Brawo za wytrwałość.Chata wygląda superowato.
    (takie doświetlenie może być ciekawe).

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne widoki, ale pewnie nie możesz się już doczekać kiedy zapalisz w kominku i będziesz mógł te widoki podziwiać od środka? ;)
    Podziwiam za wytrwałość :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie będzie się tam mieszkać.... a na dzis trzymam kciuki za dalsze postepy
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Byliśmy dzisiaj u siebie, na Pogórzu, śniegu mnóstwo, mróz, ale woda w czajniku nie zamarzła. I cisza. Pachnie chyba u Ciebie, Piotrze, świeżym, smolnym drzewem, a widok chaty w jednym kawałku napawa dumą.
    Pozdrawiam Maria z Pogórza Przemyskiego

    OdpowiedzUsuń
  8. Rośnie chyża jak na drożdżach...chociaż zimno...
    Ten zapach drewna + snieg.... mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuje, że tu zaglądacie...ja zaglądam do Was...i wychodząc z założenia, że Wam się udało (wielu jeszcze próbuje) i mi się uda. Chcieć to móc! Już teraz, choć do końca jeszcze daleko moja chata budzi we mój wewnętrzny zachwyt. Zbieram w sobie siły, kiedy czytam Wasze komentarze, na nadchodzące dni...kolejne schody do pokonania.
    Gosiu, nawet w takie mrozy ( w nocy było dzisiaj blisko - 24 stopnie) w izbie jest ciepło. Każdy może się przy piecu ogrzać. Dla majstrów też jest miejsce. Na ławie przy piecu.

    OdpowiedzUsuń
  10. pomysł z dużymi przeszkleniami kapitalny, to pewnie będzie bardzo przyjemne miejsce w chacie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe czy przez komin Mikołaj dziś zajrzał?
    Wytrwałości w tych temperaturach życzę.
    Jednego Ci zazdroszcze - w takich okolicznościach jakie były w nd, cały dzień spędziłabym z aparatem w plenerze :-)
    PZDR. Carolla

    OdpowiedzUsuń
  12. My też złapaliśmy marzenia za rogi, za oknem woda, woda i zbrukane resztki śniegu, więc czas na internetowe podróże. Cieszymy się, że trafiliśmy do Cię. Zostajemy!!! :-) A Ty, jeśli chcesz, znajdź sobie kącik w naszej ruderce, która od wiosny znów zacznie zamieniać się w DOM.
    Pozdro
    Go i Rado
    www.ogarzepogorze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Piotrze
    mialem okazje podziwjac twoja chate (przewodnikiem byl twoj tata) Mamy stara chalupe niedaleko od twojej :) wiec moze kiedys poradzisz jak to sie za to wziasc.
    zostawilem Ci kilka slow 29/11/10
    do zobaczenia ... moze kiedys:)
    jacek & beata

    OdpowiedzUsuń
  14. Buduj Piotrze - piękne!
    Marzenia to cała słodycz życia a jeśli potrafimy je spełniać to znaczy, że jesteśmy wartościowymi ludźmi.
    G.

    OdpowiedzUsuń