Piec nie gotowy jeszcze... zostało jeszcze trochę układania ale już odpalony!
Kolejna noc w takiej zimnicy jak ostatnio była już nie do pomyślenia...
Dlatego jak tylko udało się zamknąć komin i lufty... podłożyliśmy delikatnie ogień
szybciutko wybiegłem przed chatę sprawdzić czy "dobrze" dymi
Działa!
Jest coraz cieplej...
Dawno się nie odzywaliśmy
4 tygodnie temu
WOW!! doskonale, bo i zima -jak rok temu- ponoć szykuje się szybciej ;)
OdpowiedzUsuńjestem pod wielkim wrażeniem!sama paliłam w starym piecu z kiepskim cugiem ale radość z podniesienia temperatury o całe 4 stopnie była wielka:)
OdpowiedzUsuńPochodziłam trochę po Niskim w weekend i sobotni ranek był mrożący więc tym bardziej gratuluję, że się udało :-)To jeszcze tylko zdjęcie z jutra jak za dnia będzie dymić.
OdpowiedzUsuńPZDR. C.
Ja narazie dogrzewam piecykiem olejowo-elektrycznym..oszczędzam drzewo :)
OdpowiedzUsuń;-) a więc się udało! (będą korepetycje! ;-D)
OdpowiedzUsuńgratulacje!
A tak naprawdę to w ogóle dymić nie powinno, bo jak dymi, to znaczy, że coś się nie dopala i energia się marnuje. ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńNo pięknie! Dymek jak marzenie i ciepełko konieczne, bo u nas było -4, a szadż, jakby śnieg poprószył. Cieszę się bardzo, że zadymiło, bo co to za komin, z którego dym nie idzie, taki bukowy, pachnący.
OdpowiedzUsuńCiepełka życzę Maria z Pogórza Przemyskiego
I wyleciał dym, super.
OdpowiedzUsuńGratulacje :) To poważna sprawa, takie pierwsze rozpalenie, nie mogę się doczekać kiedy u nas się dokona!
OdpowiedzUsuńposiedze z toba przy ogniu...
OdpowiedzUsuńZ góry przepraszamy ale w piecu ważne jest nie jak się pali,ale jak grzeje.Na własnej skórze spróbowaliśmy kiedyś co to znaczy mając piec w którym można było spalić taczkę węgla a w domu było nadal zimno.Napisz czy i jak grzeje,mamy nadzieję że pięknie :D
OdpowiedzUsuń