poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Dziura w ziemi...

1 kwietnia. Poranek deszczowy. Postawiłem wykopać basen.
Przyjechała koparka i w jednej chwili pojawiła się w ziemi dziura... ogromna. Spokojnie można by na główkę skakać...tyle, że wody jeszcze brak ;-) 



Po południu trasportem kołowym dowieziono wielką biała łódź podwodną. Nie było już sensu jej wodować... postanowiliśmy zaczekać z tym na ładniejszą pogodę.
W sobotę, gdy zaświeciło słońce opuściliśmy naszą łódź na bezkresnych wód oceany...i zakopaliśmy, żeby daleko nie odpłynęła!



teraz będzie służyć za ekologiczną oczyszczalnie ścieków...w sam raz na 10 osób.

Może jeszcze w tym miesiącu uda się na stałe przyłączyć prąd. Drut co prawda wisi na ścianie szczytowej ale brakuje odeskowania, konstrukcji i wspornika ZNP-4.  Ktoś z Was ma pojęcie jak to wygląda i gdzie takie cacuszko można kupić? Bez niego z prądu nici....

Za tydzień ruszają prace związane z przygotowaniem do zamknięcia prawej części domu. Powstaną podłogi w stajni i oborze. Zabudowany zostanie szczyt domu i ściana frontowa boiska. Sufity w obu pomieszczeniach i ścianka działowa, za którą niedługo powstanie.... no właśnie, co powstanie?
Domyślacie się pewnie czego mi brakuje najbardziej.



 

poniedziałek, 28 marca 2011

Porządki

W sobotę odwaliłem kawał porządnej nikomu nie potrzebnej  pracy. 
Posprzątałem przed domem. Jak to wyglądało zanim się zabrałem za troty po tartaku widać poniżej:


przejrzało... 


Niestety nie było komu poklepać mnie po ramionach i pochwalić.  Możecie to nadrobić... ;-)

W niedziele od rana sprzątałem za domem. Nikt tam nie grabił co najmniej od kilku lat! Potrzeba mi jeszcze kolejnego weekendu żeby przejrzało tam tak jak przed domem... obaliłem (znaczy tyle: przewróciłem kopniakiem) parę suchych już zupełnie drzew. Czas je pociąć i porąbać. Będzie w sam raz na opał... na wszelki wypadek zamówiłem już i zapłaciłem za 10 kubików buka. Przyjedzie niebawem. Mam nadzieje, że będzie to w przyszłym tygodniu... ale nie tak jak u Magody...
Sąsiedzi wyciągnęli mnie na górę. Na spacer. Pięknie i przejrzysto było. Widać było Bieszczady ale ich Wam nie pokaże...za słaby aparacik (a propos - odnalazł się :-)  ).
Wystarczyć muszą widoki Hawajskiej. Jest piękna!












Powiadają ludziska, że kiedyś nań stało zamczysko...bardziej warownia drewniana jakowaś...
Można to sobie wyobrazić.

niedziela, 13 marca 2011

Prawie wiosna

Jeszcze wczoraj leżał śnieg.
Dzisiaj od rana słoneczko zrobiło swoje.
Wisłok ruszył z kopyta.


gdzie nie gdzie broni się jeszcze kawałek kry





Na polach widać już trawę... śnieg leży jeszcze za domem przy rzece


Nawet maleńki strumień z boku domu przybrał na "wadze"




Idzie Pani Wiosna!
Jak ziemia obeschnie trzeba brać się do porządków... oj nabałaganiło się strasznie. Teraz kiedy troty, stare deski i kawałki papy wyjrzały z pod śniegu obejście wygląda jak po przejściu tornada... masakra jakaś.... ile to pracy żeby to uprzątnąć...