czwartek, 4 listopada 2010

Zwykła rzecz...

...Klamka.





ale w połączeniu z drzwiami... to już więcej niż zwykła rzecz!





Od teraz można zamknąć chatę na klucz. To ważne.
Tego rodzaju zamki puszkowe montowane kiedyś (teraz zdobywane z odzysku) mam już trzy. Będą jak dawniej zamykać wszystkie drzwi na parterze domu.

Kolejna dobra wiadomość jest taka, ze piec przybrał już ostateczny kształt.... tynki z gliny i wykończenia blatów z kamienia powstaną na wiosnę po wygaszeniu kuchni... ale już teraz pewne jest (sam sprawdziłem), że świetnie śpi się na nim! Naprawdę dobrze i szybko grzeje. Ciepło trzyma bardzo długo.

 
a że przydaje się widać na zdjęciu....

poniedziałek, 25 października 2010

Wykopaliska

Niestety niczego nie wykopałem... ale stojąc nad fundamentem od razu skojarzyłem tytuł...bo tak to teraz wygląda:


zupełnie jak stanowisko archeologiczne... czyż nie?


Smutno wygląda moja chatka bez swojej drugiej połowy.






A przecież nowe bale i krokwie leżą na polu i czekają...czekają aż znajdą swoje miejsce i na powrót całość zacznie wyglądać jak łemkowska chyża.
Ciekawostka, że ten dom tak właśnie powstał. To była pierwsza cześć jaką zbudowano na długo przed podniesienie drugiej, gospodarczej połowy.
Znać  to po szczytach. Od strony, której nie widać zachował się front obity gontem a nie odeskowany jak widać na tym zdjęciu powyżej.  Gospodarska część ma też inne rysie, inaczej ciosane belki. Inaczej wykonane drzwi. To z pewnością był inny cieśla.



czwartek, 14 października 2010

Destrukcja-rekonstrukcja

Nowa siła - nowy pomysł.
Część gospodarcza w zawrotnym tempie uległa destrukcji...w chwilę (jeden dzień) zniknął dach:








w iście zawrotnym tempie Panowie zdemontowali od dołu "luźne" brusy ściań (kolejny dzionek)...



i ładnie ułożyli przed boiskiem - porządnisie...



Z tych i pozostałych jeszcze nie zdjętych bali odbudują-zrekonstruują moje zrujnowane marzenie...
Mam nadzieję!