Powoli się urządzamy. Chcemy w tym roku jeszcze jadalnie (dawne boisko) i kuchnię turystyczną (chyżówka) z łazienką do stanu używalności doprowdzić by w przyszłym roku na stałe się sprowadzić...tymczasem gdzieś na strychu wygrzebałem...oczyściłem i pomalowałem łóżko metalowe, które w gościnnej izbie wylądowało.
Od upadku odratowane. Od razu przetestowane zostało. Ocenę pozytywną od Sylwestrowego Gościa uzyskało :)
A kominkowym salonie przed "telewizorem" sofę ustawiliśmy. Znalazł tam też swoje miejsce kufer stary.
I przybył ktoś jeszcze....puchatek malutki i bardzo słodziutki. Kotek kłapouchy :)