Udało się grubsze prace przy jego budowie zakończyć i nadmuch uruchomić. Teraz po 20-30 minutach palenia dmuchawa się włącza automatycznie i ciepłość w całej Chacie w kilka chwil nastaje.
Otynkować i belkę zamontować zostało ale już teraz jak dziecko się cieszę bo zima nie straszna mi jest!
Kiedy ja śrubki wkręcałem goście jacyś znajomi zaszli...
potem kolejni przyszli i podsłuchowywali :)
jak u siebie trawę zajadali.
Innych z domu wygnałem. Jesieni wyglądać kazałem.
Na Jeziorka Duszatyńskie poszli.
i znaleźli
A wracając do Cerkwi zaszli....
Jesień. Piękniutko jest.
Fajni tacy goście :)
OdpowiedzUsuńPięknie wokół, a jak już w chacie ciepło, to żyć nie umierać :).
OdpowiedzUsuńPS. Może mógłbyś zlikwidować weryfikację obrazkową?
OdpowiedzUsuńo tak -pięknie jak w bajce :)
OdpowiedzUsuńJeziorka Duszatyńskie muszą pięknie na żywo wyglądać jesienią.
OdpowiedzUsuńTo zima rzeczywiście niestraszna Ci, aby tylko nie dopuścić do wychłodzenia domu, bo jak przemarznie, to ciężko nagrzać; niebo w wodzie, błękit w górze, piękne te nieba jesienne; a goście jacyś liczni Ci się trafili, piesek Twój ich pilnował? pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa Twoich zdjęciach eko-kosiarki wyglądają malowniczo, nawet w krępującej sytuacji jako włamywacze - osobiście byłam w takich sytuacjach na tyle często, że postawiłam mur. Nie lubię spółek, nawet co do koszenia trawy, szczególnie jak kosiarka takową myli z krzewuszką i hortensją:)
OdpowiedzUsuńGratulacje z postępów, w końcu własne C.O. to nie byle co:)
Pozdrawiam:)
Po przestudiowaniu Waszego bloga podbudowałem się Waszymi postępami na przestrzeni minionych lat. Ogrom pracy! Naprawdę imponujące. Teraz widzę jak bardzo muszę dbać o tę delikatną sferę jaką jest motywacja i cierpliwość. Gratuluję efektów pracy i życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńTwoje gniazdo rycerskie ma swój urok....zawsze chciałem się przenieść w te czasy i zostać Rycerzem :) Takie marzenie z dzieciństwa...potem kiedy wydoroślałem pomyślałem, że gdyby podróże w czasie były możliwe to mógłbym nieszczęśliwie trafić w skórę jakiegoś wieśniaka co tylko buty Panu czyścił i w chlewie mieszkał... a tak mieszkam w chłopskiej biednej chyży. Prawie na jedno wyszło ;) Twój prawie zamek bardzo mi się podoba. Koniecznie przy okazji muszę do Ciebie zajrzeć.
Usuńbardzo ładne zdjęcia, a kominek wygląda zaskakująco podobnie do naszego podczas prac.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZatem miłej zimy życzę :). A czy mogę wiedzieć, gdzie ta cudna cerkiew jest do zobaczenia? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo odbudowana cerkiew w Komańczy. Ślicznie położona. Bardzo urocza. Wnętrze wymaga jeszcze wiele pracy...
UsuńPrzecież ja tam byłam w tym roku, znaczy się :) w Komańczy. Matko, skupiłam się na klasztorze i Kardynale Wyszyńskim, a taki smakołyk mi umknął. :( Ale przecież w Bieszczady się zawsze wraca :), prawda? Pozdrawiam.
UsuńNie uwierzysz, Piotrze, ale kupiliśmy stary, zabytkowy dom i przenieśliśmy go do naszej wsi. Właśnie kończymy stawiać dach, tylko strasznie jesteśmy wycyckani z fosy :-(.
OdpowiedzUsuńI ja też będę mieszkać w starym domku z duszą!