A było ich 11!
Dwie takie młode "czarownice" (dwie z dziewięciu + dwa nieloty)...tuż przed odlotem z dachu złapano w obiektywie aparatu.
Jedna wystartowała z polowego lądowiska...
Pantofelki zgubiła. Może to księżniczka była? Nie zdążyłem się przyjrzeć ;-)
Innej zaś w czernidle moczyć się zachciało...
A ja sobie tak siedziałem i patrzyłem...kędy One latają
Pewnikiem psoty jakoweś sąsiadom czyniły....
Pozdrowieniem od gonciarza dla Poznańskich gości :-)
Dawno się nie odzywaliśmy
4 tygodnie temu
Hihi haha :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak wypoczynek w otoczeniu PIĘKNA!:)
OdpowiedzUsuńtylko to Piękno na facebooku wytknęło mi, żem nieuk! Ponoć czarownice nie na miotłach latają a z dachu na dach skaczą z parasolem... ;-)
OdpowiedzUsuńNa stos wiedźmę!:)
Usuńtak od razu? trzeba pierwej umęczyć jakoś:-)
Usuńhmmm znaczy jakieś niezwykłe egzorcyzmy będziesz odprawiał?:)
UsuńSą ponoć dwie opcje. Bo część czarownic nadal jest wierna tradycji miotlarskiej, a część - zapatrzona na anglosasów:-)))preferuje parasole:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czarownica z sekcji miotlarskiej
hehe, u nas na Wzgórzu też kilka takich ;-) Wiedźma - kotka, ja - czarownica, o teściowej mojej nie wspominając ;-)
OdpowiedzUsuńUszszsz... Widok tych dwóch czarodziejek na dachu osłabiłbym każdego... Cudne!
OdpowiedzUsuńAleż odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńhmmm...coś długo nie piszesz...czyżby Cię te czarownice zaczarowały...
OdpowiedzUsuńTak już mają czarownice...hihi
Usuńraczej miotłą po łbie dostał:P
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu przypadkiem ...i wciągnęło mnie zupełnie. Z podziwu dla wykonanych prac wpadłam w bezdech i tak trwam. Dom - cudowności, a okolica budzi zazdrość.
OdpowiedzUsuń(taki piec murowany kiedyś sobie zrobię na pewno!). Niech tam wszystko, co dobre zamieszka i szczęście przynosi.