poniedziałek, 25 października 2010

Wykopaliska

Niestety niczego nie wykopałem... ale stojąc nad fundamentem od razu skojarzyłem tytuł...bo tak to teraz wygląda:


zupełnie jak stanowisko archeologiczne... czyż nie?


Smutno wygląda moja chatka bez swojej drugiej połowy.






A przecież nowe bale i krokwie leżą na polu i czekają...czekają aż znajdą swoje miejsce i na powrót całość zacznie wyglądać jak łemkowska chyża.
Ciekawostka, że ten dom tak właśnie powstał. To była pierwsza cześć jaką zbudowano na długo przed podniesienie drugiej, gospodarczej połowy.
Znać  to po szczytach. Od strony, której nie widać zachował się front obity gontem a nie odeskowany jak widać na tym zdjęciu powyżej.  Gospodarska część ma też inne rysie, inaczej ciosane belki. Inaczej wykonane drzwi. To z pewnością był inny cieśla.



czwartek, 14 października 2010

Destrukcja-rekonstrukcja

Nowa siła - nowy pomysł.
Część gospodarcza w zawrotnym tempie uległa destrukcji...w chwilę (jeden dzień) zniknął dach:








w iście zawrotnym tempie Panowie zdemontowali od dołu "luźne" brusy ściań (kolejny dzionek)...



i ładnie ułożyli przed boiskiem - porządnisie...



Z tych i pozostałych jeszcze nie zdjętych bali odbudują-zrekonstruują moje zrujnowane marzenie...
Mam nadzieję!

poniedziałek, 11 października 2010

Z kalenicy


Wlazłem tam! Wysoko. Spojrzałem w lewo



w prawo...


zajrzałem do komina...właściwie to rzuciłem okiem w szalunek... 


i rozejrzałem się po okolicy...



Udało nam się z piecem w sam raz!
Jeszcze jedno jego zdjęcie od frontu:





widać jaki jest wielki...wrażenie potęguje brak podłogi.
W rzeczywistości pasuje jak ulał i daje naprawdę dużo ciepła.
Dom jeszcze nie zupełnie ocieplony. Ledwie zatkaliśmy szpary pomiędzy belkami watą mineralną...a sufit to tylko powała z desek ze szparami na centymetr...wszystko ciepło ucieka do góry....i na nim położymy watę. Naprawdę. Zima mi nie straszna!


No i mam już drzwi. Szukam klamki. Jak ją zainstaluje to zdjęcie będzie ciekawsze...

niedziela, 10 października 2010

Pierwszy ogień, pierwszy dym!

Piec nie gotowy jeszcze... zostało jeszcze trochę układania ale już odpalony!
Kolejna noc w takiej zimnicy jak ostatnio była już nie do pomyślenia...
Dlatego jak tylko udało się zamknąć komin i lufty... podłożyliśmy delikatnie ogień


szybciutko wybiegłem przed chatę sprawdzić czy "dobrze" dymi


Działa!
Jest coraz cieplej...