niedziela, 22 listopada 2009

1/2

szklanka jest do połowy pełna czy w połowie pusta?
Zdecydowanie w połowie pełna! To jedyna właściwa odpowiedź w tej sytuacji...a to dlatego, że udało się skończyć murowanie fundamentów z kamienia pod częścią mieszkalną. Niestety ta gospodarska wciąż straszy dziurami pod pecki. Tylko niektóre z nich są już zalane betonem.




Za to frontowa część domu napawa mnie optymizmem




szczególnie od strony pokazywanego wcześniej narożnika




z tyłu też prezentuje się całkiem ładnie







i to na tyle...wygląda na to,  że teraz nastąpi przerwa w pracach remontowych. Panowie Fachowcy na polecenie szefa spakowali manatki i odjechali...kiedy wrócą?
Nie wiem...samo życie.

sobota, 21 listopada 2009

Skarbiec

zazwyczaj jest pełen dukatów...ten jest inny:



ale żeby go napełnić trzeba się nieźle napracować...

Na codzień Kozy biegają po łąkach powyżej domu

 



czasem późnym latem zejdą niżej na jabłka na łąkę tuż przy moim domu



a kiedy zrobi się straszno i padać zaczyna...





...biegną do koziarni.

A sery?
Robią się same...
.
Pozdrowienia dla sąsiadów...
Dzięki ich pracy mogę cieszyć się tych serów smakiem.

sobota, 14 listopada 2009

Dobre i złe wieści...

Wypada zacząć od złych...paskudna pogoda psuje mi trochę szyki.
Drugi tydzień w zasadzie cały czas leje. Wszystkie wykopane dziury momentalnie zalewa woda i jak tu murować?
Tyle narzekania.
Dobre wieści to takie, że już coś widać. I to coś warto pokazać. Ale od początku...
Dziury w ziemi kopane były na głębokość 1,5 m a miejscami jeszcze głębiej. Potem zostały zalane betonem do wysokości gruntu. Pod każdym węgłem domu jest taka dziura zalana betonem. W języku Fachowców mówi się nań pecki. Technicznie rzecz ujmując to fundament słupowy.


Na tychże peckach (to pojęcie bardziej mi odpowiada) kładzie się kamienie. Dawniej leżały one wprost na ziemi i lepiono je gliną. Jednak taką zaprawę łatwo wypłukuje woda i po latach kamienie się obsuwają i konstrukcja wymaga naprawy. Co by takich kłopotów uniknąć dzisiaj muruje na zaprawę cementu z miałkim żwirem.
Na tym zdjęciu widać jak wyglądało to oryginalnie - dziś ten węgieł jeszcze stoi nie dotknięty.



Panowie Fachowce chcieli go wyprostować. Zabroniłem oczywiście. Ma po wykonaniu pecki stanąć tak jak teraz stoi. Z tych samych kamieni.
Od frontu widać już prawie gotowy winkiel.



I tak mi się on podoba, że w tym, miejscu nie odbuduje przyizbia. Pierwotnie przed rozebraniem leżał tu wymurowany z kamienia chodnik - to właśnie jest przyizbie. Można było tym chodnikiem obejść cały dom dookoła pod dachem.
Widać go jeszcze na starszych zdjęciach.