poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Takie prawie nic....

Prawie nic nie zrobiłem...
Tylko 41 belkom miejsce leżakowania zmieniłem.
Stos stempli uporządkowany w nowym miejscu złożyłem.
Stare deski i nowe, przeniosłem i rozdzieliłem.
Kamienie na pryzmie ułożyłem.


Tylko na tych dziesięć belek siły nie starczyło.

Plac uporządkowany do wyrównania przygotowany.
Zniknie zeń ta wstrętna piachu góra...

 Zanim  jednak plac rozjechałem i w błocie zostawiłem, kilka kwiatków aparatem uwieczniłem.

Uwielbiam taki stokrotkowo-mleczowy dywan kolorowy... trzeba będzie roku na jego odbudowanie.
Sam rzecz jasna tego nie zrobiłem.
Krasnoludkom podziękowanie się należy...za dźwiganie....za pojazdów mechanicznych kierowanie i pomaganie.

10 komentarzy:

  1. Bale potężne więc robota spora wykonana (pewnie plecy czują) najważniejsze że cały czas do przodu : )
    Serdecznie pozdrawiamy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oho, widzę, że rymy składasz jak imć Zagłoba :-))
    Urobiłeś się okrutnie, my jesteśmy w fazie robienia instalacji elektrycznej (czyli "lechtryki", jak by powiedziała Babcia Bronia :-D
    A co do trawnika to mam dokładnie takie same odczucia - zobacz se tu:
    http://odpoczynekmamymarzyni.blogspot.com/2010/05/trawnik-przed-domem.html
    Wszystkiego dobrego, może kiedyś uda nam się zobaczyć Twój domek, w końcu to tak blisko od naszej Pstragowej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro krasnoludki robiły, to teraz kolej na Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ręce mi się do ziemi wyciągnęły tego weekendu :) ale bez pomocy nie dałbym rady.

      Usuń
  4. Jest taka Zosia,
    Nazwano ją Zosia-Samosia,
    Bo wszystko "Sama! Sama! Sama!"... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pięknie :-) zazdrość mnie zżera :-) Dach na gont czeka, będzie co robić :-) Pozdrawiam AA

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale piękny widok na Twoją chatę. ;-) Widzę, że pracowicie czas spędzasz. My też się staramy, ale czasem jak nas leń dopadnie... ech ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli podwórze już zrujnowane, przemieszane, przysypane równiutko kamyczkiem ... szkoda tych zielonych piękności; też nas czekają takie prace na wjeździe pod chatkę, bo tylko deszcz, a mokro, że wszystko ślizga się w błocie; krasnoludy mocarne widać były, dobrą robotę zrobiły, jakoś u nas, na Pogórzu, takich nie widać, pewnie z siecią w Beskid trzeba ruszyć i złapać parę, będziemy dobrze traktować, naprawdę! pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bosko !!!!! Gdy podglądam Twoje fotki to rozpływam się w marzeniach i błagam siły wyższe by przyspieszyły moją wyprowadzkę z okropnego , głośnego miasta...... A Tobie tak po cichutku zazdroszczę ...... Cudowna chata !!!!!! Pozdrawiam . Ola

    OdpowiedzUsuń