poniedziałek, 16 grudnia 2013

Krasnoludzkie wyczyny...

Kilka weekendów i świat zawirował! 
Wszystko za sprawą krasnoludków, które na dobre postanowiły w Chacie zamieszkać...a że robotne są (każdy to wie) to dziwić się nie wypada...
że salon prawie na święta gotowy...











A kiedy się zmęczyły przy kominku grzać się przysiadły...Ja też tak lubię :)
Znaczy się mam coś w sobie z krasnala ;)



poniedziałek, 25 listopada 2013

W Wisłoku oczami gości...

Tej Jesieni...w błocie całkiem :)





sobota, 19 października 2013

Rydzobranie

Piękny poranek nas obudził. Wybraliśmy się na rydze. Taki był Plan. W lesie cicho, kolorowo i ciepło całkiem...i pusto! Grzybów jak na lekarstwo...długo błądziliśmy aż znaleźliśmy!




 To tylko jeden koszyczek. Siatki nie są takie fotogeniczne :) Druga część planu to Gąski siwe. Podjechaliśmy do Czystogarbu. Wdrapaliśmy się na tarasy. Słońce wyszło zza chmury i przyświeciło.


Jeszcze ładniej się zrobiło...
. 

Zauroczyło nas pieknie położone cerkwisko w Czystogarbie.... 
a Gąsek nie było. Zjechaliśmy do Komańczy. Przyjrzałem się bliżej Kuźni na rozstaju drogi.  Od lata ktoś przy niej całkiem prężnie działa...dach już naprawiony. Ściany opatrzone. Okiennice wiszą. Z każdym dniem ładnieje.




wtorek, 8 października 2013

Grzejemy kominkiem!

Udało się grubsze prace przy jego budowie zakończyć i nadmuch uruchomić. Teraz po 20-30 minutach palenia dmuchawa się włącza automatycznie i ciepłość w całej Chacie w kilka chwil nastaje.
Otynkować i belkę zamontować zostało ale już teraz jak dziecko się cieszę bo zima nie straszna mi jest!



Kiedy ja śrubki wkręcałem goście jacyś znajomi zaszli...



potem kolejni przyszli i podsłuchowywali :)


jak u siebie trawę zajadali.



Innych z domu wygnałem. Jesieni wyglądać kazałem.
Na Jeziorka Duszatyńskie poszli.




i znaleźli



A wracając do Cerkwi zaszli....


Jesień. Piękniutko jest.

niedziela, 15 września 2013

Zwykły niezwykły weekend...


Miało być tak zwyczajnie...a wyszło magicznie 


kiedy przy ognisku gwiazdy na nas spadały.





Potem studnie czyścić przyszło... prawie do piekieł stąpiliśmy


ale z dna Anioły do światła nas zawiodły...


Czuwał nad nami Bartek Obrzut ..i wszystko okiem swojej kamery rejestrował.

niedziela, 1 września 2013

Na rynku galicyjskim


W trzecią niedzielę miesiąca na Rynku Galicyjskim w sanockim skansenie gwarno się robi. 
Na targ staroci ludziska ściągają.  Można kupić wszystko...





Mydło i powidło. Stare, starsze i starocie całkiem.
Kiedyś pewnie i w Jaśliskach na Rynku tak gwarno bywało.
A i do chaty coś znalazłem. 
Drewniane spinacze całkiem przydatne i piękne.

I szafka pod miednicę. Podobną skorodowaną okrutnie w płomieniach spaliłem.
Kapitalna do łazienki gościnnej


I jeszcze dom Stolarza...




niedziela, 25 sierpnia 2013

Drabiny precz!

Koniec ery drabin. Są schody.
Te z przystankiem są w dawnej oborze. Po nich wchodzi się na poddasze w części gościnnej. Będą tam dwa pokoje dla gości, które w przyszłym roku szykować będę.
Te drugie proste i strome prowadzą na mój strych do moich potrzeb tymczasowo przystosowany. To będzie ostatnie pomieszczenie do wykończenia. Podobnie jak podłogi schody są zabezpieczone przed robalami i białym mydłem konserwowane.
Ściany w boisku i oborze już prawie przygotowane.  Działające gniazdka nawet są!


Na chatę napatrzeć się nie mogę. I choć wiem, że jeszcze dużo pracy mnie czeka przy oczyszczaniu belek i gipsowaniu to oczu oderwać nie mogę...chyba nie tylko ja. Samochody zwalniają. Motocykle się zatrzymują. Chyba nie ma już dalej w Bieszczadach drugiej takiej chaty...
 

Tymczasem przeszła mi ochota siedzieć w chacie...na dachu gonty klepie...jak ktoś mnie szukał :)

wtorek, 13 sierpnia 2013

Nie ma, nie ma wody...

Piękne lato ale bardzo suche. Nawet kropli deszczu. Nie padało już chyba od 6 tygodni. Sucho jest wszędzie. Łąki żółkną. Trawnik juz całkiem wypalony. W studni dno widać. Gości w Wisłoku myć będę :) chyba...
Spacerując do Cerkwi wyglądałem chmur deszczowych...wyglądałem ale żadnej nie dojrzałem.




i znów nie popadało...
Brak wody staje się dotkliwym problemem. Studnia, jest piękna ale mało wydajna. Postaram się ją pogłębić, żeby zwiększyć jej pojemność. Ale wydatki na tzw. głębinówkę chyba mnie nie ominą.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Święte łoże

I nadszedł czas na pierwsze łóżko.
Z "poświęconych" bali po przerżnięciu kilka ładnych belek powstało.
I tak się samo jakoś w łoże poskładało.
 

Zgrabne całkiem.

A w sąsieku drzwi leżały... i się doczekały.
Ładne lustro?

Chacie białych pasów na ścianach przybyło.



Dziękuje krasnalom: Julce, Moni, Paulinie, Łukaszowi, Michałowi i Dziadkom...