piątek, 23 listopada 2012

Czekania dwie zimy prawie....

Tak, tak. Dwie zimy prawie minęły od kiedy pewien Jesion obalon został na ziemie. Porżnięty na grube deski czekał swojej chwili by stołem zostać! 
Tak długo nań czekałem, że nocą jeszcze po jego przywiezieniu i postawieniu w boisku zdjęcia robiłem.


Podniecony do rana czekać musiałem by w innym świetle spojrzeć na to moje małe (blat 170x83) cudo...


żeby blasku nie straciło olejować go postanowiłem. Niestety proces taki powoduje, że drewno leciutko żółknie...próby czynie zatem z ługiem. Potem myślę olejować....ale pierwej zobaczę co wyjdzie. 
Podobnie ługować będę deski podłogowe, które po oszlifowaniu pięknie wyglądają i naprawdę nieźle  się na przyszłość zapowiadają.

  

Najmniejszy pokoik gościnny wyglądu zaczyna nabierać.

 

Rzecz oczywista płyty straszyć nie będą...najchętniej  gliną ściany bym obłożył ale to materiał nietrwały bardzo...zaprawą gipsową z piachem grubym podobny efekt faktury uzyskać miarkuję...a i równie zdrowy, bo i gips i glina po równo oddychają...
A w chacie cieplej coraz...każda ocieplona ściana poprawia komfort ogrzewania...mniej drzewa potrzeba...i dobrze, bo zima idzie. Powoli i nie śpiesznie ale wieczorami mgły już horyzont zasłaniają.



Świtaniem zaś słońcu przebić się nie dają...noce zimne, poranki mroźne zaś i oszronione... 

 








środa, 7 listopada 2012

Plany, plany, plany....


Przybywa nas "Wariatów"...budowniczych
Piszecie i dzwonicie do mnie z pytaniami. Staram się na wszystkie opowiadać. Niestety nie zawsze mam na to czas. Wybaczcie jeśli kogoś pominąłem. 
Ponieważ wiele z tych pytań dotyczy tego co wśrodku postanowiłem kontynuować temat wątku o Chyży

Pierwsze chyże nie miały tak rozbudowanego wnętrza jak moja. Składały się na ogół jedynie z Izby, do której wchodziło się z Boiska centralnie umiejscowionego z wielkimi drzwiami, przez które wóż wprowadzano. Do Obory po przeciwnej stronie Boiska wejście było z zewnątrz.  Takich Chyży już się nie spotyka...ostatnią, którą zwiedzałem (jeszcze stoi i jest wykorzystywania jako warsztat) zbudowano w 1889 roku.
W mojej Chacie nie zachowało się datowanie. Po konstrukcji i belkach wnoszę, że jest z lat 1900-1920. Nowsze domy  budowano z większej ilości belek. W skrócie można powiedzieć, że im ich mniej tym dom starszy. 
Starałem się zachować oryginalny układ pomieszczeń. Dostosowałem go jedynie do swoich potrzeb. Wyciąłem jedną ścianę Obory by zrobić do niej wejście z wewnątrz i zlikwidować całkiem bezużyteczny paśnik (bardzo wąskie 90cm i długie 550cm pomieszczenie) za Oborą. Został po nim kawałek ściany w  narożniku przy obecnym wejściu. W miejsce oryginalnego wejścia do tego pomieszczenia w ścianie frontowej miast drzwi okno się znalazło.
Wstawiłem dwie ściany działowe. W ten sposób powstała Ubikacja i Łazienka w pokoju dla gości.
Bryła budynku nie uległa zmianie. Od frontu nie będzie na pierwszy rzut oka nie widać moich zmian.




Poddasze to już zupełnie inna bajka. O ile parter w miarę możliwości będę starał się odtworzyć w klimatach łemkowskich o tyle góra ma być nowoczesna.
W prawej części domu znalazło się miejsce na kolejne dwa pokoje dla gości. W lewej lokum dla mnie. Wszystkie pokoje będą miały łazienki.


Okna dachowe umieściłem tylko w tylnej części dachu. 


Za wszelką cenę starałem się front domu pozostawić oryginalny...tak by z drogi przejeżdżającym Chyża jawiła się jak dawniej.