poniedziałek, 24 października 2011

Rzecz o gontach...

Zwiedzaniem postanowiłem sobie czas umilić...a wycieczkę nad Solinę  urozmaicić o dwie osady...Równie i Smolnik. Stoją tam bodaj najpiękniejsze drewniane cerkwie polskich Bieszczadów.


Obie zostały pokryte gontem. Ta z lewej z Równi "łupanym" wykonanym tradycyjnie zaś prawa "ciętym"
Z daleka wyglądają pięknie.
Z bliska gont łupany nabiera blasku szlachetności...widać, że długo już bardzo leży na dachu...wyraźnie odznacza się rysunek słojów...

wtorek, 18 października 2011

Zimowy atak...

Na sam przód przywaliło śniegiem w niedzielę...


...kiedy po zakupy do miasta trzeba było jechać...na letnich oponach oczywiście jeszcze...


...za to poniedziałkowym rankiem wszystko wokół zamrożone na kość było...





...a i noc mimo kominka nie była za ciepła...sprawdziłem: -7 stopni...drzewa do kominka nie nadążałem wrzucać...poszedłem po rozum do głowy i to co miałem za dni kilka uczynić w poniedziałek na biegu zrobiłem...watę na stropie ułożyłem i dziury wszelakie utkałem... optykiem się mianowałem!



I stało się cudownie cieplutko...jak w saunie...choć w kominku prawie się już nie pali...i nocą drew doń  już nie dokładałem...za to skóra piecze i drapie...jeszcze teraz wszędzie tę wełnę czuję...


Strop na chyżówką rozebrany...był - już nie jest. Dzisiaj go ładnie "chłopy" odbudowały...jutro poprawiać będą powałę w części nad izbą z piecem a do końca tygodnia skończyć mają stropy nad boiskiem i w sieni. 
I znów w wełnie przyjdzie mi się grzebać...źle mi się robi na myśl samą...


poniedziałek, 10 października 2011

Małymi kroczkami do celu...

..a cel? Przetrwać do wiosny!
W piątek śniegiem sypnęło....od razu przypomniałem sobie wrażenia z ostatniej zimy.
Pamiętam klepisko w izbie z piecem, gdzie spałem. Czasem sam na piecu. Innym razem w kupie gdzieś z boku, żeby cieplej było. Tylko jedna ogrzewana izba. Wychodek za domem i zimna woda gdzieś głęboko w studni...i ten wiatr. Hulał po całej chałupie i w tej izbie jedynej, grzanej bo ściany nie były uszczelnione...
Teraz to co innego...mam ciepły dach...choć jeszcze nie skończony, dzielę już poddasze na mniejsze części...tu będzie jeden pokój...


...a tu drugi większy...


...prawie aż do komina co ginie w ciemnościach...okna będą w połaci po prawej... dalej za kominem będzie moje królestwo...po kalenicą nad jętkami zamierzam wcisnąć zbiornik na wodę...jeszcze nie wiem jak tam wciągnę 500 litrową bańkę ale sposób znajdę!


....wrzucić tu kilka desek na podłogę zamierzam...może kiedyś przyda się do spania...
I najważniejsze. Oba kominy już działają i wyglądają jakoś...


...do szczegółów wagi na razie nie przykładam...wiosną czynić to będę kiedy dach z gontu kłaść będziem...
Staram się zamknąć ciepło w Chacie po to by zimą w środku pracować. Kabelki muszę położyć...wodę trzeba rozprowadzić...ściany zewnętrzne ocieplić, podłogi wykończyć...masakra pracy jeszcze przede mną ale do wakacji najdalej chciałbym skończyć.
Byle do wiosny!

niedziela, 2 października 2011

Na wysokościach...i o komforcie słówko

Wolny czas poświęcam przygotowaniu chałupy do zimowania...fachowcy dach ocieplają od środka. Ściany szczytowe już prawie zamknięte. W udziale mi przypadły prace lżejsze...malowanie onych szczytów i ściany tylnej boiska...wdrapałem się tedy na wysokości i olejem skalnym wysmarowałem obie ściany...straszno tam w górze było...



...i choć nie wykończone jeszcze...z jednej strony okna nie obrobione i nie pomalowane...zaś z drugiej pomysłów aż dwa! 



Wielkie trójkątne okno...albo dechy...zdecydować się nie potrafię. Dechy mają tę zaletę, że nie zmienią Chaty. Od drogi dom będzie prezentował się oryginalnie...jak dawniej. Zasadniczo z tego powodu zrezygnowałem z okien w tej widocznej połaci dachu...by dawny wygląd Chaty zachować...radźcie zatem co czynić nada...

We wnętrzu zaś przybył tylko jeden ale bardzo istotny detal... 



...odpaliłem w sobotę kominek. Rok czasu czekałem na ten moment. To tylko wprawdzie prowizorka jeszcze ale działa! W lewej części, gdzie zimować mi teraz przyjdzie jest naprawdę ciepło. Drugi komin sprawuje się znakomicie. Komfort mieszkania w Chacie podniósł się znacznie!

Bonus extra...tak witają  rosą poranki w Wisłoku...