poniedziałek, 11 października 2010

Z kalenicy


Wlazłem tam! Wysoko. Spojrzałem w lewo



w prawo...


zajrzałem do komina...właściwie to rzuciłem okiem w szalunek... 


i rozejrzałem się po okolicy...



Udało nam się z piecem w sam raz!
Jeszcze jedno jego zdjęcie od frontu:





widać jaki jest wielki...wrażenie potęguje brak podłogi.
W rzeczywistości pasuje jak ulał i daje naprawdę dużo ciepła.
Dom jeszcze nie zupełnie ocieplony. Ledwie zatkaliśmy szpary pomiędzy belkami watą mineralną...a sufit to tylko powała z desek ze szparami na centymetr...wszystko ciepło ucieka do góry....i na nim położymy watę. Naprawdę. Zima mi nie straszna!


No i mam już drzwi. Szukam klamki. Jak ją zainstaluje to zdjęcie będzie ciekawsze...

8 komentarzy:

  1. Piotrze,
    Piec jak się patrzy ! :) Całkiem podobny do tego którego brałeś za wzór ze skansenu w Zubrzycy.
    Masz tam teraz jak u Pana Boga za piecem. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ho, ho! Toż to prawdziwy kombajn grzewczy, imponujący! I okolica piękna pozdrowienia Maria z Pogórza Przemyskiego

    OdpowiedzUsuń
  3. cudna! a widoki przepiękne! aż czuć zapach świeżego powietrza! aż dech zapiera!

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za widoki!! Piec jest rewelacyjny!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Skrzypek na dachu;)fajne widoki.gratuluje ognia w piecu,dymu z komina..czekamy na pierwsza strawe:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piecol super, super. A widoki, tylko siedzieć na dachu.

    OdpowiedzUsuń