wtorek, 3 sierpnia 2010

Nieletni letnicy...

Chwilowo moja chata na dni kilka, zamieniła się w ośrodek dla nieletnich letników...są wszędzie!
Śpią na piecu (właściwie na jego fundamencie)...















...wieszają się w szafie:


...rządzą się w kuchni...



















Opanowały całą chatkę!

Tylko nocą kiedy wszyscy śpią...


 ...znów robi się spokojnie i cicho...a ledwie widoczne światełka okien... delikatnie znaczą to miejsce w ciemności.

Energia mnie rozpiera ale spokojnie przyszło mi czekać aż cieśle wrócą...znów jakiś kościół przenoszą, zabytek ratują...chatka musi czekać.
Jednak zimie nie dam się zaskoczyć!
Jutro przyjadą kominy!

Za dwa tygodnie stawiamy piec...to mój pierwszy w życiu...książek się naczytałem, naoglądałem się ich w skansenach i na zdjęciach, z fizyki byłem niezły  - więc raz kozie śmierć!
Jak nie wyjdzie to go rozbiorę i postawie jeszcze raz! Do skutku!
Dzięki Darkowi, który użyczył mi bogatą kolekcję swoich fotek udało mi się zbudować w głowie solidną konstrukcję bardzo podobną do tej na zdjęciu:


Blaty będzie miał z kamienia. Także w miejscu półki na której stoją kosze. Zamiast klatki na kury będzie miejsce na drewno...a w miejscu kociołka zmieści się płyta paleniska i ruszt.

11 komentarzy:

  1. Ale masz wesoło,wreszcie chatka ożyła! Piecem mnie zaskoczyłeś,normalnie jakbym do skansenu pojechała!! Gdzieś nawet miałam jakąś fotkę z takiej chaty i piecem,bo u mie to skansen prawie na wyciągnięcie ręki.Ale taki zapiecek to zrób sobie,żeby w zimę się na nim położyć i kostki ogżać.Pamiętam jeszcze jak na takim siadałam w domu prababci mojej koleżanki.

    OdpowiedzUsuń
  2. O jej, tak to jest jak sie do domu nieletnich letnikow wpusci. Czlowiek nie jest juz panem swojego domu :-)). Piec jest swietny zapowiada sie ciekawie u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piotrze, budowa pieca to nic strasznego. Udało nam się stworzyć takowy z kamienia rzecznego, wygładzonego przez wodę, nie jest oblepiony gliną, wszystkie kamienie są widoczne i jest to najpiękniejszy element naszej chałupy.
    Palenisko tylko było lepione gliną wymieszaną z solą, która potem się zeszkliła, trzyma się do tej pory.
    Uda się na pewno, powodzenia i koniecznie napisz o tym
    pozdrawiam Maria z Pogórza Przemyskiego

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, ze Twoje marzenia coraz bardziej nabierają rzeczywistych i naprawdę cudnych kształtów.. wszystkiego dobrego:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecież to zdjęcie pieca pochodzi ze skansenu w Zubrzycy Górnej. Nie pamiętam dokładnie nazwy chaty ale to jest chyba tzw. czarna izba która nie posiadała komina a dym uchodził specjalnym otworem w suficie/dachu. Wielokrotnie odwiedzałem ten skansen. Ostatnio w lipcu. Tam można wiele podejrzeć. Wspaniałe meble, powozy, sprzęty i inne elementy codziennego użytku wsi beskidzkiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem Macieju skąd dokładnie jest to zdjęcie...dostałem je i pasuje do moich wyobrażeń o moim piecu. To dla mnie najważniejsze.
    Taki sam piec widziałem w chałupach w skansenie w Sanoku. Tyle, że moje zdjęcie nie było takie wyraźne...
    Moja izba była równie czarna bo chata była kurna. Wiem to od ostatniego właściciela. Potwierdzają ten fakt czarne od sadzy ściany i belki. Zamierzam je doczyścić z naleciałości w postaci kolejnych warstw farby i pokazać właśnie takie czarne...

    OdpowiedzUsuń
  7. Piec będzie cudny! A przy nim leniwy kocur i zydelek na którym można przysiąść i ogrzać plecy...

    OdpowiedzUsuń
  8. I bardzo dobrze, że będą takie czarne belki i ściany. To była raczej konstatacja samego zdjęcia. Nie mogłem się oprzeć gdy zobaczyłem coś z bardzo dobrze znanego mi rejonu. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No i niby chata nie gotowa, a letnicy urzędują... :)
    Wspaniale piec się zapowiada. U mojej Babci w piec wmontowany był kocioł na ciepłą wodę, do mycia się brało, bo wodociągów nie było :)... A zimna ze studni...

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie, taki piec to i Bonifacy musi być :-)

    Powodzenia
    C.

    OdpowiedzUsuń