poniedziałek, 5 kwietnia 2010

W kolejce po organy czyli jak zdobyłem żarna

Sąsiadów tych bliższych i tych dalszych mogę podzielić na dwie grupy.
Tych, którzy zostali tu niemal siła ściągnięci w latach 50-tych po wysiedleniach w ramach akcji Wisła i ich potomków...oraz tych, którzy trafili tutaj z wyboru.

To bardzo ogólny podział. Moim zdaniem...z ludziskami, którzy trafili tu z własnej woli, za sprawą świadomego wyboru wszystko można załatwić....autochtoni zaś na ogół zamknięci w swojej społeczności, nie dopuszczają Obcych do swoich spraw.

Kilka lat temu kiedy szukałem domu, trafiłem na miła sympatyczną kobietę, która była właścicielem pewnego popadającego w ruinę domu.
Na pytanie czy go sprzeda odpowiedziała, że to dla dzieci...
Innym razem na polu tej Pani znalazłem pod grubą warstwą ziemi, chwastów i krzaków, piękne, wielkie głaziska. Od razu pomyślałem, że będą w sam raz na fundament mojej chyży...i poszedłem zapytać, może kupić...pogadać.
Jak była odpowiedź?! 
Dla dzieci...
I tak zawsze...jakby się umówili. 

Gdyby te kamienie mogły zgnić pewnie już dawno by ich tam nie było...rzeczony dom rozpada się i pewnie już nikt tam nie zamieszka...każda wymówka jest dobra.   

Dlatego poszedłem z "normalnym" sąsiadem do innego starej daty mieszkańca naszej wsi, u którego  wypatrzyłem kamienie z żarna....idealne ozdoba ogródka skalnego, czyż nie?

 

Sam pewnie niczego bym nie zdziałał a tak po długim pertraktacjach...udało się kupić żarna... ale to nie był koniec....z gospodarzem zasiedliśmy przy stole, na którym znalazła się butelka miodówki....



...i pozostaje tylko zapisać się w kolejce po nową wątrobę...ile jeszcze moja wytrzyma?

Żarno myślę odbudować (konstrukcję z drewna) i postawić w Sieni, tam gdzie zwykle stało...ale to po remoncie! A ten prawdopodobnie ruszy już za chwilkę...pewnie jeszcze w tym tygodniu!
Nie mogę doczekać się widoku podwaliny i nowych belek na fundamencie z kamienia...

8 komentarzy:

  1. Chętnie zobaczę odbudowane żarna i nie mogę się doczekać sprawozdań z postępów remontu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia remontowego życzę :) wiem jak takowy jest potrzebny, u mnie wtedy nie wątroba dostała w kość ale cały układ nerwowy ;)
    Pozdrawiam świątecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Stare zarna w akcji:
    http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,861,53710714,107996824.html
    / ostatnie zdjecie /
    Pozdrowienia z Wloch
    Linn

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem niesamowicie spokojny człowiek...o swój układ nerwowy nie obawiam się, ale mój trzosik może nie wytrzymać ;-)
    Link nie działa...a szkoda

    OdpowiedzUsuń
  5. To czekamy na relacje z postępu prac remontowych! Żarna super, będą ciekawie wyglądały - już odbudowane, stojące w Sieni.

    OdpowiedzUsuń
  6. żarna cudne, a pić trzeba umić - Piotrze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No cóż - wszystko obija się o zawartość trzosika ... niestety.
    Powodzenia w dalszych pracach remontowych ... dla mnie to tylko marzenia.
    Pozdrawiam:)

    Pisze link uszkodzony ale to nie problem ... można dotrzeć do ostatniego zdjęcia na którym pokazano stare żarna (takie jak Twoje) w akcji (jestem uparta więc dotarłam).
    http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,861,53710714,107996824.html?wv.x=3 - powinno działać

    OdpowiedzUsuń
  8. Te żarna inne są zupełnie...moje będą ładniejsze! Chciałem wrzucić dzisiaj wrzucić kolejnego posta ale dzień ku temu nie stosowny...smutny całkiem....

    OdpowiedzUsuń