poniedziałek, 12 kwietnia 2010

O powstawaniu rezerwatów...

Dziwny jest ten świat...
Zanim powstanie Rezerwat wycinamy wszystkie wartościowe drzewa...wyeksploatowany obszar oznaczamy na mapie zieloną kreską i mamy Rezerwat....teraz wystarczy zaczekać jakieś 50-100 lat i powstanie w tym miejscu dziewiczy bór!


O tym, że tak było na Kanasiówce...w rezerwacie Źródeł Jasiołki i Wisłoka...świadczą o tym te wystające z ziemi karpy i złożone ale nie zebrane  gdzieniegdzie metry drzewa...
Pewnie ten stary pień pamięta te dobry czasy...





Na osłodę dodam, że wracając granicą rezerwatu do Czystohorbu, drogą, którą kiedyś pewnie drzewo zwozili...teraz u góry ledwie widoczną...spłoszyliśmy ogromne stado Jeleni.
30 sztuk!
Nie zdążyliśmy wyjąć aparatów i pstryknąć foteczki...tak szybko uszły w las....

3 komentarze:

  1. Tak to jest z ludzką logiką. Pewnie trzeba było te drzewa poświęcić, by ktoś najadł się do syta i łaskawie pozwolił przy okazji stworzyć coś dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, bardzo często coś, co określa się jako "rezerwat" okupione jest cierpieniem "mieszkańców" - bez względu, czy chodzi o ludzi, rośliny, zwierzęta... Podobno robi się to dla... hmm... dobra tychże "mieszkańców". Oczywiście, nie pytając ich o zgodę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze,że poruszyłeś ten temat,oby więcej takich
    osób.

    OdpowiedzUsuń