środa, 17 lutego 2010

Duchy Beskidu...

Spacerkiem z małej wsi Kotań są dwa kroki do Świątkowej Małej i Wielkiej...idąc białym asfaltem do Cerkwi mijaliśmy po drodze duchy przeszłości...

 

i uśpione im podobne zastaliśmy na miejscu...



...a strzegły tej świątyni:


Wędrując dalej ze Świątkowej Wielkiej przełajem do Kotani...


duchy wciąż nam towarzyszyły...


Wśród śnieżnej świątyni...


przez zamarzniętą  rzeczkę...


trafiliśmy do celu:

 

Tej świątyni pilnował Duch Wina Truskawowego...




jako żywy....mówię Wam!
Świadków było wielu!

6 komentarzy:

  1. I Duch Wina Truskawkowego do mnie przemawia, że nie wiem! Ech - piękne i malownicze te Twoje góry Piotrze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia tworzysz...
    A może to sprawa ducha?

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny beskidzki klimat. Nigdzie indziej nie da się TEGO poczuć. Swojsko u Ciebie jak zwykle :)
    A Wino Truskawkowe "trzyma" mnie cały czas.
    Pozdrawiamy znad "naszego" Wisłoka.
    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  4. W istocie zdjęcia do tego bloga są dziełem dobrych duszków...ale Wino Truskawkowe to już dzieło profesjonalisty-smakosza Beskidu i Bieszczad ;-)
    Jeszcze lepszy jest Dom Zły..choć sąsiedzi po projekcji powiedzieli, że to "nic specjalnego"...bo to samo życie.
    Dziękuje bardzo. Strach się bać!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio oglądałam "Wino Truskawkowe" film do teraz gdzieś mi w duszy gra.... a te cudowne zdjęcia przypomniały mi ten niepowtarzalny klimat... już nie mogę doczekać się wakacji... z nadzieją, że uda mi się zrealizować plany i choć tydzień spędzić w tym magicznym miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdaje się, że muszę nadrobić zaległość i obejrzeć ten film. Nie słyszałem o nim wcześniej ale po takiej rekomendacji jak ten wpis Piotra i komentarze nie trzeba więcej.

    OdpowiedzUsuń