wtorek, 15 września 2009

Tuż...tuż

...remont!


Cały tydzień razem z Tatą pracowaliśmy w
pocie czoła. Rozebraliśmy PrzyIzbie zbudowane z kamienia po to by odsłonić kamienie węgłowe i przygotować dom do podniesienia. A trzeba go podnieść co najmniej o 10-15 cm...może jeszcze więcej. To się okaże po wymianie podwaliny, z której niewiele już zostało...Rozebraliśmy drewnianą konstrukcje zasłaniającą wejście do piwnicy. Ostał się tylko daszek, który chroni je przed deszczem.















Powała rozebrana do końca. Konstrukcja na tyle domu przestała istnieć. Dzięki temu widać wejście do schowka za oborą. Ma swój styl...





















Trzeba było też wdrapać się na mocno spadzisty dach i poreperować co nieco dziury, którymi woda lała się do środka...tato-fachurka bawił się w dekarza. Ja tylko podawałem narzędzia. Praca na takiej wysokości bez zabezpieczenia to zbyt wielkie wyzwanie jak dla mnie...


W tym miejscu muszę wspomnieć o naszym towarzyszu-pomocniku. Oto zdjęcie Królowej na Papie:


















Do końca września ruszy remont. Fundamenty, podwalina, brusy ścienne aż do belki oczepowej zostaną sprawdzone i w razie potrzeby wymienione. Drzwi frontowe i okna powrócą do oryginału. W środku stanie piec.
Jeśli zima nas nie zaskoczy Sywestra spędze już w domu - nawet jeśli nie będzie gotowy fundament, nawet jeśli wiatr będzie wiał po izbie (bo ścian nie zdążymy uszczelnić mchem i gliną)...po prostu kupie grubszy śpiwór!

2 komentarze:

  1. Niesamowicie to wszystko wygląda! Aż trudno uwierzyć, że ten dom ma już 100 lat... Jestem bardzo ciekawa efektów pierwszej części remontu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W oczach psiaka widzę podziw i wiarę w to, że się uda. Trzymam kciuki! Ola Bobe Majse

    OdpowiedzUsuń